Jak cofniecie się parę postów w tył (a więc przewertujecie mniej więcej moje ostatnie 4 lata życia, czy tam 5) zobaczycie to jakim jestem człowiekiem. Cichym, spokojnym, żyjącym we własnym świecie, ale z ogromną tolerancją do ludzi i otaczającego świata. Akceptuję wszystkich jeżeli to co robią nie rani innych ludzi. I tak było od zawsze, z tą różnicą, że była jedna osoba, której nie akceptowałam nigdy, a byłam nią ja sama. Dostrzegając same pozytywy w ludziach dookoła mnie, nie widziałam żadnych swoich zalet. Żyłam w bańce swojego okropnego, jak mi się wydawało, życia, z ogromną zgryzotą i ogólnie z raczej pesymistycznym nastawieniem. Ciągła depresja, przygnębianie, dziwne ataki paniki, wyolbrzymianie problemów. Wszystko to było wynikiem braku akceptacji samej siebie, który nie wiedzieć czemu zrodził się we mnie parę lat temu i nie chciał mnie opuścić. Żyłam w ogromnym, bezpodstawnym nieszczęściu, a teraz moje życie nabrało barw. I właśnie powiem Wam jak doszłam do tego, że teraz uśmiecham się codziennie i jestem najzwyczajniej zadowolona z tego, że jestem.
Oczywiście każdy miewa gorsze i lepsze dni, ale jeżeli Twoim największym problemem i dyskomfortem jest to, że porównujesz się do innych i nie jesteś tak szczupła jak koleżanki, nie masz tak fajnych ubrań, czy nie jesteś tak popularna jak inni, to po prostu wyluzuj, uśmiechnij się i pomyśl, że jesteś sobą, masz coś swojego i gwarantuję, że znajdą się osoby, którym się to spodoba.
Patrząc na życie moich dziadków, którzy już nie jedno przeszli w życiu aż łezka mi się w oku kręci, bo mimo tylu tragedii i życia na dość niskim poziomie nadal są szczęśliwi z tego kim są. Są szczęśliwi, że mają mnie i nie ważne, że nie mają za dużo pieniędzy, wykształcenia, czy ogromnej liczby przyjaciół. Mają za to jedną wnuczkę dla której potrafią zrobić wszystko. I właśnie dzięki takim osobom doszłam do wniosku, że jestem potrzebna. Tak samo ma każdy z Was. Nie ważne co przeszliście w życiu. Ja sama wychowałam się bez ojca, w biedniej rodzinie, ludzie śmiali się ze mnie przez wiele lat, bo nie miałam tyle pieniędzy co oni, a jednak mam osoby dla których jestem najważniejsza na świecie. I to się liczy.
Może to co napisałam jest trochę chaotyczne, ale wyszłam z wprawy. Nie jestem umysłem filozoficznym. Rzekłabym, że jestem umysłem prostym, chłopskim, jeszcze nie do końca oczytanym, ale swoje wiem i mimo że mam dopiero 19 lat doszłam już do paru ciekawych obserwacji na temat życia i psychiki człowieka. Bądź dumny z tego kim jesteś, a znajdziesz osoby, które będą światełkiem Twojej codzienności.
Pozdrawiam, Weronika.
Bardzo mądrze napisane. Sama ostatnio doszłam właśnie do tego o czym napisałaś. Kiedy człowiek zaakceptuje samego siebie staje się o wiele szczęśliwszy. Niby takie banalne, a jednak tyle czasu trzeba żeby to zrozumieć.
OdpowiedzUsuńmartynakrysinska.blogspot.com
Super post :) Masz rację nie można się ciągle porównywać z innymi, ale uważam że powinno się z innych czerpać inspirację :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na niecodziennego bloga pary :))
KLIK
Bardzo ciekawy i wciągający post ! ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie, będzie mi bardzo miło jeśli zajrzysz, zaobserwujesz xkroljulianx
Bardzo fajne zdjęcia. Moim sposobem na bycie szczęśliwym jest cieszenie się z małych rzeczy. Kocham zapach skoszonej trawy, wschody słońca i zapach świeżo zaparzonej kawy. Rodzina też oczywiście jest ważna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCasanovella
Ja akceptuję siebie w 100%, nie zazdroszczę innym dziewczynom szczuplejszej sylwetki czy lepszego ubrania. Wcześniej miałam z tym problem, ale na szczęście udało mi się i teraz jest wszystko okej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu udało Ci się być szczęśliwą :D
OdpowiedzUsuńOby jak najdłużej :)
Sporo osób nie akceptuje właśnie Siebie, a to jest najgorsze:P
Ale fajnie, że dałaś Sobie z tym rade :)
grlfashion.blogspot.com
Nie wiem, czy to będzie odpowiednie, jeżeli tak napiszę, ale czytając to, miałam wrażenie, że czytam o sobie. Nie wydaje mi się, że jest to chaotyczne, miło mi było przebrnąć przez ten tekst. Zresztą, dałaś mi trochę do myślenia. Trzymaj się ciepło. ;) Arleta
OdpowiedzUsuńWażne, że w końcu udało Ci się wyjść na dobrą drogę. Sama rozumiem co czujesz, bo powoli wygrywam walkę z depresją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://just-do-one-step.blogspot.com
Niestety, ale nie mogę się z Tobą zgodzić - kiedy byłam młodsza od Ciebie miałam podobne myślenie, że jestem w złym miejscu, wśród złych ludzi i tak do tej pory, próbuje wykosić z otoczenia każdą osobę, która negatywnie wpływa na moje życie, ale jako osoba starsza doświadczeniem, powiem Ci, że świat nie jest taki prosty - ot tak zaczynam myśleć pozytywnie i jest ok - świat jest bardziej skomplikowany, tak samo człowiek. Zauważyłam, że wśród ludzi w Twoim wieku i młodszych jest taka moda na "depresja, zaburzenia odżywiania itd? - zmień swoje nawyki a sobie poradzisz", niestety sprawa w takich przypadkach nie jest tak łatwa i wielu moich znajomych po 20 roku życia zmierzyło się z prawdą - to już nie były problemy pt. chłopak mnie zostawił, jestem gruba, a Kaśka (imię przykładowe) mnie obgaduje, to już było zetknięcie się z problemami, które są poważniejsze. Nie chcę Ciebie krytykować i życzę Tobie jak najlepiej, ale pamiętaj, że szczęście to miara, która nie jest równa dla wszystkich, a pozytywne myślenie i cała ta amerykańska psychologia typu afirmacje i wmawianie sobie różnych pozytywów nigdy nie rozwiążą problemów takich jak depresja.
OdpowiedzUsuńNikomu nie jest łatwo zaakceptować i pokochać samego siebie. Moją ulubioną i sprawdzającą soemthing ideologią jest świadomość, że przyszłam na ten świat jedna jedyna i nie ma drugiej takiej osoby. To czyni mnie wyjątkową nawet z setkami niedoskonałości.
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie i wszystkim czytelnikom, aby odnaleźli to w sobie :)
Zapraszam do mnie!
uwielbiam twój sposób pisania:) urzekł mnie od początku dlatego już od dawna obserwuje twoją prace na blogu! 🙂
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie, jeśli się spodoba zostań na dłużej:)
blog!
Świetne przemyślenia. Mam wrażenie, że niektóre zdania są o mnie. Również żyję we własnym świcie, jestem tolerancyjna nigdy nikogo z góry nie przekreślam. :)
OdpowiedzUsuńPieniądze, sława nie są najważniejsze, ale rodzina i przyjaciele.
Pozdrawiam cieplutko :*
starwarspoland.blogspot.com
1001zakatkowswiata.blogspot.com
czesto lapie sie wlasnie na tym, iz porownuje swoje zycie do innych, do tych bogatszych, rzekomo szczesliwyszych niz ja
OdpowiedzUsuńmusze wreszcie sie nauczcyc czerpac radosc i sadysfakcje z drobnych rzeczy, chociaz by z tego, ze mam kochajacych mnie dziadkow, rodzine :)
za wszystko się odwdzięczam, odpowiadam na kazda obserwacje ;3JUST EMSi