niedziela, 10 kwietnia 2016

#110- Tinder i co o nim myślę

niedziela, 10 kwietnia 2016
Większość z Was na pewno wie czym jest Tinder, więc nad samą koncepcją tej aplikacji nie będę się rozwodzić. W skrócie możemy przez nią przeglądać ludzi w naszej okolicy i jeżeli nam się spodobają jesteśmy w stanie zawrzeć nową znajomość. Nie będę oszukiwać. Jestem czynnym użytkownikiem Tinder'a jakoś już od października i zdaję sobie sprawę, że polski Tinder, a Tinder w UK ma zupełnie inne zastosowanie, więc przedstawię Wam to co ja o nim myślę z perspektywy osoby, która ma porównanie i jest w tej całej aplikacji obeznana.

Nie wiem czy to tylko ja, ale odkąd jestem w Polsce nie dostałam na Tinderze ani jednej wiadomości, mimo że "matchów" przybyło mi ze 30. Wszyscy dziwili się gdy to pierwsza napisałam, lub często spotkałam się z informacją, że ludzie na polskim Tinderze do siebie w ogóle nie piszą. I tak zaczęło mnie zastanawiać po co w ogóle go mają, skoro celem założenia tam konta powinno być poznawanie innych ludzi, czyż nie?

Nie będę owijać w bawełnę. Tinder w UK jest bardzo rozwinięty, szczególnie w okręgach studenckich, gdzie naprawdę prawie każda osoba konto tam posiada i co jakiś czas zagląda. Jednakże ci ludzie dzielą się na takich, którzy szukają kogoś do pogadania, kogoś do dłuższego związku, lub po prostu kogoś na jedną noc. Bylibyście zdziwieni ile dziennie dostaję propozycji na szybkie spotkanie już w pierwszej wiadomości. Muszę mieć chyba bardzo dobre zdjęcia profilowe, ale nie zmienia to faktu, że takie wiadomości są u mnie z miejsca kasowane i zupełnie nie mam ochoty ich więcej dostawać.

(źródło zdjęć- google grafika)
Nie mówię, że spotykanie się z ludźmi z Tindera jest czymś złym, bo sama z chłopakami tam poznanymi spotkałam się już parę ładnych razy, ale zwykle okazywało się, że są zupełnie inni niż nam się wcześniej wydawało. Doszłam też do wniosku, że to ja albo mam pecha, albo ludzie na Tinderze ogólnie są jacyś nie tego. Nie chcę tu nikogo obrażać, ale większość tych chłopaków była zbyt zakochana w sobie, lub zbyt nieśmiała. Kompletne przeciwieństwa, wiem, ale nie spotkałam do tej pory nikogo po środku.

Tinder jest na pewno świetną aplikacją do poznawania nowych znajomych, ale nie rozumiem zbytnio jak po pierwszym spotkaniu można oczekiwać, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Znaczy no wypadki chodzą po ludziach, ale to raczej mało prawdopodobne by poznać drugą połówkę poprzez Tindera.

Jest to na pewno miejsce podbudowanie swojej samooceny. Mnie przynajmniej po części rajcuje, że mam tyle matchów, więc wmawiam sobie, że może dla otaczającego świata nie jestem taka brzydka i nudna, jak mi się wydaje. Jest to również jakaś tam forma próżnej rozrywki poprzez ocenianie wyglądu drugiego człowieka, ale jednak często można tam znaleźć kogoś z ładną buźką, z którą można sobie ciekawie popisać.

Jak dla mnie Tinder jest miejscem zastępczym dla różnych czatów, czy forum internetowych, na których bywało się parę lat temu. Na pewno nie szukałabym tam partnera.

A Wy co używacie o tej aplikacji? Jakie jest Wasze zdanie? 

Pozdrawiam, Weronika. 

11 komentarzy:

  1. Coś tam słyszałam o tej aplikacji, ale nigdy jej nie używałam i chyba nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście nie używam tej aplikacji, ale może kiedyś coś z nią pokombinuję ;)
    Uważam, że bez sensu jest nie-pisanie w takiej apikacji, skoro ona służy do tego, czego nie robimy. Kompletny bezsens. Albo szukanie kogoś ''na jedną noc'' To jest już głupota.
    Skajpaj - do dzwonienia i pisania, słuchawki - do słuchania, jedzienie - do jedzenia, Tinder- do pisania i tyle mam do powiedzenia :)
    zdjeciapelneinspiracji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To świetna aplikacja! :)
    Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com :) Mam dla ciebie zniżkę, więcej informacji w najnowszym poście! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze, to kojarzę, ale sama nie korzystam. Moja koleżanka raz się umówiła na taką randkę i czekała 1,5 godziny na pojawienie się partnera :P Według mnie to nie najlepszy sposób na poznawanie ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam przez chwile Tindera ale to nie dla mnie :))
    stay-possitive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie używałam i prawdę powiedziawszy wśród moich znajomych nie jest to zbyt popularna aplikacja, niewiele znam osób, które mają tam konto :) Ale wydaje mi się, że to całkiem fajna sprawa - jest jakaś szansa, że mimo wszystko pozna się kogoś wartościowego i godnego uwagi. A te propozycje na jedną noc... Na każdej tego typu stronce, forum, czacie zawsze znajdą się amatorzy takich ofert. Też bym się ich jak najszybciej pozbywała.
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wielu moich przyjaciół ma Tinder (przyjaciół-chłopaków) i po ich obserwacji nie powiedziałabym, że ludzie w Polsce do siebie w ogóle nie piszą. Tyle tylko, że moi koledzy nastawieni są na razie głównie na przygodę na jedną noc więc ja raczej mam bardzo negatywny stosunek do tej aplikacji. Ale zdecydowanie, żeby spróbować podbudować samoocenę mogłabym spróbować przez tydzień ale nie wiem co na to mój chłopak:P

    Pozdrawiam,
    Zazdrośnica Zawistna
    [zzawistna.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam okazji korzystać z tej aplikacji i chyba nie zanosi się na to, żeby skorzystała. Jest to nie dla mnie :)
    Pozdrawiam,
    blog: sajecka

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy z tej aplikacji nie korzystałam i chyba nie zacznę. Nie jestem przekonana co do poznawania ludzi przez tego typu aplikacje na telefon. Ale post bardzo przydatny! :)

    Buziaki :*
    Viva la Ola - ZAPRASZAM DO OBSERWACJI

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie używałam Tindera, serio. Ale jak widzę/słyszę niektóre wiadomości, które ludzie tam piszą, to nie wiem czy się śmiać, czy płakać :v
    Zapraszam!
    http://moniicza-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Jeżeli chcecie bym weszła na Wasze blogi podeślijcie linka. Będzie mi prościej.

Co jednak nie oznacza, że wyznaje zasadę obserwację za obserwację. Dodaję blogi, które naprawdę mnie ciekawią :)

Pozdrawiam, Weronika

|Polne-Maki| Trochę mody, trochę kultury, książki, filmu, różnych zagadnień (W.) © 2014