Ale jak to jest z tym uzależnieniem od internetu? Tak naprawdę, dosięga większą część naszego społeczeństwa. A już w szczególności grupę młodych nastolatków, którym zdrowie pozwala robić wszystko, ale oni wolę spędzać swój czas siedząc na tyłku przed komputerem. Jak dobrze jest mi to znane.
Serwisy społecznościowe niekiedy zastępują nasze integrowanie się ze światem. Kontaktujemy się za sobą bardzo szybko, łatwo i przyjemnie, ale niekiedy zatracamy to co w końcu w integracji najważniejsze; spędzenie czasu z ludźmi i zawieranie z nimi przyjaźni. Niby przez internet też można poznać kogoś ciekawego, ale gdy zobaczymy się z nimi na żywo czar pryska. W końcu parę słówek napisanych na klawiaturze nie pokazuje naszych prawdziwych emocji, ani tego jacy jesteśmy. Nad jednym zdaniem możemy spędzić 15 min. i zmienić je tak by brzmiało poprawnie, a nie tak jak sami się wysławiamy.
Zauważyłam, że pisząc na facebooku, czy gadu gadu nie zwracam uwagi na gramatykę, interpunkcję czy ortografię. Gdyby program nie podkreślał mi błędów, pewnie trudno byłoby te moje wiadomości jakkolwiek czytać. Tutaj z kolei staram się by wszystko było w jakiś sposób poprawnie, gdyż odbiera to większa ilość ludzi, która ocenia mnie jedynie po tym jak składam swoje zdania.
Nie mam co oceniać, bo sama jestem uzależniona od internetu. Gdy go nie ma tłukę się po domu w poszukiwaniu czegoś do roboty i zwykle narzekam, że jeeeeest okropnie. Jedyny kontakt ze znajomymi mam przez fb, czy twittera, bo przecież listów już się nie pisze. Jaka szkoda. Takie listy to musi być naprawdę coś superowego. Wkładasz cząstkę siebie do napisania paru słów na kartce papieru, ale możesz to ozdobić i sprawić uśmiech na twarzy odbiorcy.
Oczywiście w dzisiejszych czasach życie bez internetu staje się nie do pomyślenia dla mojego pokolenia. Nawet zakupy robimy online, a w dobie techniki może kiedyś będziemy nawet chodzić na randki w internetowych miastach.
A Wy jesteście uzależnieni od internetu? Właściwie po co pytam. Odpowiedzieć od każdego z Was zapewne będzie "tak". Hmm, jednak i tak czekam na Wasze opinie.
Pozdrawiam, Kutnianka.
*wena chyba wróciła :D
Ja jestem strasznie uzależniona od internetu, a jak nie mam połączenia to od razu jestem nerwowa, i koniecznie muszę coś z tym zrobić bo przecież życie jest zbyt piękne żeby wiecznie siedzieć przed komputerem hehe
OdpowiedzUsuńKiedy siedzę w domu, przeważnie mój laptop jest włączony, a facebook odpalony, nawet jeżeli robię milion innych rzeczy, bo przecież nigdy nie wiem czy ktoś akurat w tym momencie nie napisze. Jednak utrzymywanie kontaktów dzięki portalom społecznościowym jest łatwe i proste, więc nie mogłabym zaprzestać korzystania z nich. Mimo wszystko chciałabym to ograniczyć i jakby nie patrzeć zaoszczędzić trochę prądu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
www.egzemplarz.blogspot.com
Ja może nie jestem uzależniona, spędzam ok. 1-2 godzin dziennie przed komputerem, ale jednak ciężko byłoby żyć bez komputera.
OdpowiedzUsuńhttp://girls-trio.blogspot.com/
Ja nie jestem na szczęście uzależniona ; ) fajny blog ; ) zapraszam do mnie http://swwagiie.blogspot.com/ ; *
OdpowiedzUsuńI know your pain ;_; Ale co do jednego się nie zgodzę. Przez internet można poznać naprawdę wartościowych ludzi, moją przyjaciółkę poznałam właśnie przez internet. Listy czasem sobie wysyłamy, to dużo lepsze niż ciągłe siedzenie na czacie.
OdpowiedzUsuńNie ma co, trzeba by coś ze swoim życiem zrobić.
U mnie zaczęło się od głupich gierek typu The Sims, a potem się ciągnęło przez internet gry na stronach gry.pl potem jakieś wirtualne, następnie nasza-klasa, a potem coraz więcej wirtualnych stron i między innymi facebook, twitter. Kilka lat temu w tej właśnie chwili siedziałam z przyjaciółmi na placu zabaw, a teraz marnuję sobie życie, siedząc na necie. Uzależniona byłam, sama sobie to uświadomiłam, ani jednego dnia nie umiałam przesiedzieć bez kompa. Walczyłam z tym, próbowałam znaleźć inne zajęcie itp. od początku bardzo dobrze się uczyłam, teraz jestemn w gimnazjum i przez ten czas próbuję zająć się nauką, wiem głupio, ale już taka jestem :P Następnie zapisałam się na zajęcie Hip-Hop'u. Taniec pomógł mi się od tego odciągnąć. Teraz wystarczy mi godzina dziennie i nawet kilka dni przerwy ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://the-pretty-little-secrets.blogspot.com/
Wydaje mi się, że też jestem uzależniona. Ale to przez osobę, z którą nie mogę się spotkać, bo mieszka bardzo daleko. Gdyby nie to nie przesiadywałabym godzinami na facebooku.
OdpowiedzUsuńDobra, dobra. Już idę na podwórko bo świeci słońce ;)
Ja chyba też jestem lekko uzależniona od internetu . ; /
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post ! : DD
piganejro.blogspot.com
Ja tam lubię przesiadywać przed netem lecz uzależniona nie jestem :). Zapraszam: http://moda-moim-okiem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńniestety, ale kiedy na podwórku taka okropna pogoda, nie mam nic innego do roboty niż siedzieć przed tym przklętym laptopem ;c
OdpowiedzUsuńtake-moments.blogspot.com
Ja też lubię siedzieć i szperać po internecie, ale nie jestem uzależniona. Mogę nie wchodzić przez miesiąc i mnie nie ciągnie. Po prastu jestem tu bo mogę :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:
estkka.blogspot.com
Z-zycia-onedirection.blogspot.com
Bardzo fajny wpis ;)
OdpowiedzUsuńNiestety moja odpowiedź chyba będzie twierdząca.. :/
Nie wytrzymałabym kilka dni bez internetuu..:D
Obserwuję :)
http://www.wspolpracuje-testuje-opisuje.blogspot.com/
tak, też jestem uzależniona od internetu :c co chyba w tych czasach nie jest nic nowego. I mam tak samo jak Ty, gdy nie ma internetu, chodzę po domu i zupełnie nie wiem, co ze sobą zrobić :c pierwsze co robię po wstaniu, to włączenie komputera i zajrzenie przede wszystkim na bloga.
OdpowiedzUsuńkuloodporny.blogspot.com