Zaczynając moją historię z secondhand'ami. Jako małe dziecko mama często ciągała mnie do takich sklepów, bo sama często wynajdywała tam perełki z zagranicy, za bardzo niską cenę. No ale jak to z dziećmi bywa, byłam wybredna i chciałam nosić wszystko nowiutkie i czyściutkie, więc wizja noszenia ubranek po jakimś innym dziecku było moim największym problemem i udręką.
Potem przyszły mniej odległe czasy i nadal nie widziałam potencjału w lumpeksach. Wręcz obrzydzało mnie noszenie używanych rzeczy, bo przecież ktoś inny je nosił i nie wiadomo kto to był, ani gdzie je nosił, ani co w nich robił. Prawdę powiedziawszy, dobrze, że punkt widzenia mi się zmienił, bo w tzw, bublach można trafić naprawdę ciekawe rzeczy i to nie tylko ze zwykłych sieciówek, ale również i drogich, markowych sklepów.
Co do polskich sklepów z używaną odzieżą, również wiem jak taki biznes działa. Przypadkowo moja znajoma pracowała w UK w miejscu, który skupował używaną, jak i nową, odzież od prywatnych ludzi, prała je, przeglądała, poprawiała i rozsyłała głównie do Polski, Czech, czy Słowacji. Mieli oni również partnerów, typu Primark, czy Tesco, którzy sprzedawali im nowe ubrania, które się nie sprzedały, bądź miały jakieś małe wady produkcyjne. I te wszystkie ubrania możemy znaleźć w Polsce pod nazwą "odzież zachodnia", "tania odzież z Wielkiej Brytanii" itp.
Kupując w lumpeksach musimy uważać. Głównie na jakieś dziurki, przetarcia, czy plamy, których nie da się sprać, bo takie rzeczy niestety są na nie narażone, nawet w transporcie. Ja mam z kolei problem, że często trudno jest mi się opamiętać i najchętniej kupiłabym wszystko, bo jest tanie, a nie o to chodzi i przed wejściem do sklepu mówię sobie, że muszę każdą rzecz przemyśleć, czy na pewno będę w niej chodzić, czy jest w moim stylu, czy mam z czym ją zestawić.
Na zdjęciach widzicie moje dzisiejsze zakupy: dwie koszulki i bluzę, za które w sumie zapłaciłam 11 zł, oraz kurtkę, którą kupiłam już jakiś czas temu za 5 funtów i jest spełnieniem moich dżinsowych marzeń.
Podsumowując, jeżeli nadal się zastanawiacie czy jest sens w kupowaniu używanych ubrań to możecie mieć moje słowo, że się opłaca i będziecie mieć satysfakcję z dorwania ubrań wyglądających na nowe za śmieszne pieniądze.
A jakie jest Wasze zdanie? Kupujecie w lumpeksach?
Pozdrawiam, Weronika.
Kiedyś, kiedy byłam mniejsza, podchodziłam do sprawy tak jak Ty. Dzisiaj absolutnie nie lubię chodzić na zakupy, ale kiedy się już na nie decyduję, wybieram raczej centra handlowe lub ryneczki. Gdybym wybrała lumpa prawdopodobnie wkurzyłabym się po pięciu minutach, że moja siostra przegląda dopiero dwudziesty wieszak, a ja obeszłam już cały sklep.
OdpowiedzUsuńhttp://theluucky13.blogspot.com
Też znam wielu ludzi, którzy znaleźli świetne rzeczy od projektantów, ale ja nie miałam takiego szczęścia. Znam jeden second hand, gdzie można kupić jedwabną bieliznę za grosze :)
OdpowiedzUsuńBrzydki Ptak
Ja kupuję dość często w sh i jestem zadowolona. Zdarza mi się nawet, że rzeczy z lumpeksu są lepszej jakości niż te kupione w sieciówkach.
OdpowiedzUsuńMój blog :)
Nie mam nic do lumpeksów. Przeciwnie, uważam, że opłaca się tam kupować i myślę, że w przyszłości to tam będę chodzić częściej. Bo droższe to nie oznacza o lepszej jakości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgreenskycalms.blogspot.com
Uwielbiam chodzić do sh i nie stanowi dla mnie problemu noszenie tych ubrań, przecież wystarczy je wyprać. :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie się z Tobą zgadzam! mam stamtąd sporo naprawdę niezłej jakości rzeczy, a wśród moich znajomych nie brakuje osób, z naprawdę sporą kolekcją conversów etc właśnie z sc, jednak co najbardziej w nich lubię to fakt, że nie jest to coś co zaraz będzie miało pół szkoły, bo te rzeczy są w pewnym sensie "unikalne" :D
OdpowiedzUsuńmój blog - zapraszam
Napiszę tak: wszystkie moje ubrania wyglądające na mega drogie pochodzą z lumpeksów (oprócz butów i bielizny, rzecz jasna), a te wyglądające na 'zwykłe' - odwrotnie... naprawdę. W lumpeksach po niskich cenach kupiłam już futerko (prawdziwe), kilka ramonesek z naturalnej skóry, oryginalne t-shirty amerykańskich marek (których sieciówki nie są dostępne w Polsce) czy sukienki z metkami znanych twórców. Wiadomo, są lumpeksy lepsze i gorsze (ja mieszkam w Trójmieście), ale wydaje mi się, że 'kto szuka, ten znajdzie'. No i nie jest uprzedzony.
OdpowiedzUsuńJa lubię w lumpeksach to, że nie muszę się zastanawiać godzinę nad rozmiarem, bo jest tylko jeden dostępny :P
OdpowiedzUsuńpołowa mojej szafy to ubrania z lumpeksów i nie mam z tym problemu :) największa satysfakcje sprawia mi gdy ktoś,kto jest przeciwny kupowaniu tam,pochwali moje ubranie pochodzące z second handu haha :D
OdpowiedzUsuńszkoda że w Polsce dochód nie jest oddawany na jakieś akcje charytatywne :(
OdpowiedzUsuńkadziaablog♥KLIK
Nigdy nic nie znalazłam dla siebie w lumpeksie, co jest straszne, bo moja przyjaciółka idąc tam ze mną zawsze wychodzi z pełnymi siatkami :/
OdpowiedzUsuńhttp://nietuzinkowacarol.blogspot.com/
Ja jako dziecko tez nie wyobrazalam sobie nosic ubran uzywanych, ale podobnie jak u Ciebie teraz je bardzo lubie. Rowniez rzadko bywam, ale mam ich calkiem spora kolekcje!/a
OdpowiedzUsuńnowy post: http://blvckvvhite.blogspot.com/2015/07/5.html
Ja lumpeksy ogólnie lubię, ale rzadko w nich bywam, ponieważ moje otoczenie ogólnie nie lubi i nikt nie chce ze mną iść, a ja takiej osoby potrzebuję, żeby mi te ciuchy w tym lumpeksie znalazła, bo ja się kompletnie nie orientuję w takich sklepach :P Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńindywidualnyobserwator.blogspot.com
Nie mam nic przeciwko temu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
uwielbiam odwiedzać ciucholandy, nigdy nie wychodzę z pustymi rękami;)
OdpowiedzUsuńja nie umiem szukac w takich miejscach, ale moje koleżanki czesto znajduja cudeńka :)
OdpowiedzUsuńja mam połowę szafy z lumpeksu haha :)
OdpowiedzUsuń❤ blog
Ja mam zamiar wyruszyć na lumpeksową podróż w celu znalezienia rzeczy potrzebnych do cosplayiu :) Co do tych ciuchów, które kupiłaś, ładne, naprawdę nie wiedziałam, że można coś tak fajnego znaleźć, ale moją uwagę bardziej przyciągnęli Beatlesi z tyłu *^* Jeżu, ja też chcę taki plakat :<<<
OdpowiedzUsuńhttp://optimistsjournal.blogspot.com/
Na allegro kosztuje jakieś 20 zł+ rama z Ikei :D
Usuńpewnie, że kupuję! i wynajduję czasem takie super ciuchy, że w sklepie mogę zapomnieć.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog, może Ci się spodoba i zostaniesz tam na dłużej- zaobserwujesz
http://alexandraiwinska.blogspot.com/
Gdy byłam młodsza też nie lubiłam lumpeksów. Teraz nie mam nic przeciwko, tylko brakuje mi szczęścia w poszukiwaniach niestety :/
OdpowiedzUsuńtoofussy.blogspot.com
Ja od zawsze kochałam lumpeksy :) Zawsze podobały mi się rzeczy, były "inne" Nadal uwielbiam tam chodzić :)
OdpowiedzUsuńMój blog :)
Ja jako 15-letnia osoba obecnie bardziej wolę się wybrać do lumpeksu niż do standardowego cropp`a. Często bywa tak, że znajduję tam pomiędzy wieszakami całkiem nowe i markowe ubrania 80% taniej :)
OdpowiedzUsuńsotiens.blogspot.com
moja historia wyglądała podobnie, jako mała dziewczynka chodziłam tam z mamą, która potrafiła coś znaleźć, potem miałam dość negatywne nastawienie, ale po czasie jakoś się przekonałam, czasami zaglądam do lumpeksów, ale jeszcze nie zawsze potrafię coś znaleźć, za to zazdroszczę mojej znajomej, która wyszukuje same perełki :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://sotiens.blogspot.com/
Był taki czas, że chodziłam na ciuchy, ale teraz zwyczajnie mi się nie chce ;p
OdpowiedzUsuńgloriousdolls.blogspot.com!
Ja ostatnio na lumpie znalazłam cudowną bluzkę z New Look za 15zł! Uwielbiam takie szukanie nigdy nie wiadomo na co się trafi!
OdpowiedzUsuń♥Different Diamond♥
Pozdrawiam :)!
Sądzę, że w second handach można często znaleźć markowe ubrania i to dużo lepszej jakości od tych, które znajdziemy w typowych sieciówkach ;)
OdpowiedzUsuńNOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))
Ja nie mam nic do lumpeksów, ale sama nie potrafiłabym tam kupować :)
OdpowiedzUsuń_________
BLOG
Jasne, że kupuję w lumpeksach nie robię tego za często bo po postu nie lubię zakupów i szybko się niecierpliwię jeśli nie znajdę czegoś ciekawego. Jak byłam mała moja mama też mnie tam zabierała co strasznie mnie denerwowało bo musiałam co najmniej przez godzinę za nią łazić co nie było moim ulubionym zajęciem ;)
OdpowiedzUsuńKupuję w lumpeksach i bardzo to lubię bo znajduję perełki i mam pewność, że jak się w nie ubiorę to nie spotkam na mieście osoby w takim samym ubraniu, uff.
OdpowiedzUsuńHanyvia - blog(click)