A dzisiaj po raz kolejny przychodzę do Was z opisem filmu godnego polecenia. W ostatnim czasie strasznie wkręciłam się w czytanie książek i oglądanie filmów, a następnie ocenianie ich na filmweb. Tak, ta strona uzależnia. Nie tak jak facebook, ale zawsze.
Jak można się domyślić po tytule, chodzi o film pt. "Marzyciel". Mam nadzieję, że wiele z Was o nim słyszało, a jeśli nie to usłyszycie dzisiaj. Na uwagę zasługuje liczba nagród i nominacji, których jest ponad 40. W roli głównej znajdziemy, uwielbianego przez większość, Johnnego Deppa. Towarzyszą mu takie sławy jak Kate Winslet, czy Dustin Hoffman. Sama już obsada wpływa na ocenę tego filmu i moim zdaniem była wybrana rewelacyjnie.
Nie chciałabym zdradzać wszystkich wątków fabuły, by nie zrobić Wam tzw." spoilerów". W skrócie jednak, historia przedstawiona w filmie opowiada o Jamesie Barrie, autorze kultowego przedstawienia, pt. "Piotruś Pan". Dobre więzi pisarza z trójką dzieci(Peter, Jack i George) wdowy(granej przez Kate Winslet) inspirują go do napisania nowej sztuki, która ma być najlepszym dziełem i ratunkiem dobrego imienia po skończonej fiaskiem poprzedniej produkcji.
Włączając ten film nie spodziewałam się, że zrobi na mnie tak dobre wrażenie. Znalazłam go wręcz niechcący przeglądając filmy z Freddiem Highmore. Koleżanki dawały dobre oceny, właśnie na filmweb, więc postanowiłam zobaczyć co kryje się pod nazwą "Marzyciel" i tyloma dobrymi rekomendacjami. Za samą historią "Piotrusia Pana" nigdy nie przepadałam. Oczywiście jest to piękna sztuka, przetworzona w późniejszych latach również na filmy i bajki, ale gdy byłam mniejsza nie widziałam jej fenomenu. Obecnie podoba mi się znacznie bardziej. Również za sprawą tego właśnie filmu.
Film pokazuje, by nigdy nie wątpić w ludzi i w to kim się jest naprawdę. Nie można robić czegoś na siłę. Inspiracja przyjdzie w którymś momencie, nie wiadomo, z której strony. Wystarczy usiąść na chwilę i spędzić miło czas. W szczególności z kimś kto jest dla nas ważny. Nie warto uciekać od dziecinnych zabaw, bo z każdym dniem mamy tego czasu coraz mniej. Płynie on bardzo szybko, dlatego właśnie wiele ludzi bez mrugnięcia okiem z dzieci, przemienia się w dorosłych.
Znacie "Marzyciela"? Oglądaliście? Polecacie? Ja już oceniłam (9/10), a więc teraz Wasza kolej. Piszcie.
Pozdrawiam, Kutnianka.
Czytam Twój każdy post, tylko nie komentuję zbyt często ;) Nie oglądałam 'Marzyciela'. Co do tego co napisałaś : " Nie można robić czegoś na siłę. Inspiracja przyjdzie w którymś momencie, nie wiadomo, z której strony. " Właśnie tak tłumaczę sobie, dlaczego jeszcze nie napisałam mojej recenzji 'Angelfall' :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! ;)
Nie oglądałam "Marzyciela", ale teraz dzięki tej notce, postaram się go obejrzeć ;) Przyznam, że weszłam po raz pierwszy na twojego bloga, ale na prawdę bardzo mi się spodobał. ;>
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs: http://kolorowe-ciuchy.blogspot.com/2013/07/giveaway.html
Ostatnio skończyłam oglądac serial i czekam na nowe odcinki, szukałam jakiegoś filmu na wieczór, ułatwiłas mi to zadanie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!
www.sparklingsunset.blogspot.com
Nie oglądałam, ale chyba obejrzę :P
OdpowiedzUsuńmoj-wlasny-art.blogspot.com
Po Twojej recenzji tego filmu chyba przy najbliższej okazji i chwili wolnego czasu obejrzę sobię. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiają Twoje posty o filmach, serialach i książkach. Jednak jeżeli chodzi o książki, to nie zawsze mam jak je zdobyć, bo w miejskiej bibliotece nie zawsze jest to, czego szukam.
Czytam Twojego bloga, ale nie zawsze komentuję. Jednak staram się często napisać kilka słów, bo piszesz bardzo ciekawie. U mnie też komentarzy jest coraz mniej, ale ja piszę dla siebie, nie dla komentarzy. :)
Zapraszam do mnie ;) rememberme98.blogspot.com
Pozdrawiam :]
Świetny blog.. podziwiam cię, że masz aż tyle pomysłów. Jesteś świetna :)
OdpowiedzUsuńhttp://okiempozytywnej.blogspot.com