#12- Skins

Nie było mnie tu już całe wieki. Jednak brak stałego łącza internetowego jest przytłaczający. Bądź co bądź, złożyłam aplikację do 6th Formu (na chemię, biologię i matematykę). Miejmy nadzieję, że mnie przyjmą, ale jeżeli nie to aplikowałam również do collegu na Health Science, więc jakiekolwiek wyjście będę mieć.

Pewnie większość z Was nie kojarzy serialu "Skins". Swego czasu była to moja ulubiona produkcja tego typu i potrafiłam obejrzeć 5 odcinków pod rząd. Mnie urzekła seria pierwsza, ale James Cook w drugiej odsłonie również powalał na łopatki. Ostatnia była, jak dla mnie, wielką porażką i zupełnie mnie nie zaciekawiła.

Wracając do początku. Serial jest produkowany przez angielską stację E4. Zdjęcia zostały rozpoczęte w 2008r. Akcja ma miejsce w Bristolu,w południowo wschodniej Anglii. "Skins" opowiada o grupie przyjaciół; nastolatkach z problemami; uczniów 6th Formu; czerpiących jak najwięcej z życia (zwykle nawet aż nadto).

Grupę Toniego poznałam dwa lata temu. Gdy przeżywałam swoje załamanie nerwowe i spędziłam większość wakacji w domu ten serial odrywał mnie od tej szarej pustki. Tak się wciągnęłam, że przez parę dni obejrzałam wszystkie odcinki. Tony, Michelle, Maxxie, Chris, Cassie, Sid, Jal i Anawer- to pierwsza i najlepsza siódemka z wszystkich 3 serii. "F*ck It!" Chris'a i "Oh. Wow, lovely" Cassie przeszło już do historii. Pełno jest tego na kwejku, czy bestach.



"Skinsi" nie są dla wszystkich. Nie jest to kolejna, słodka produkcja. Nie pokazuje gwiazdki pop, ani uczniów śpiewających w stołówce. Pokazuje prawdę. Nieznacznie przesadzoną, ale takie sytuacje coraz częściej mają miejsce. Picie do białego rana; narkotyki; seks z kim popadnie; opuszczanie szkoły; odważne ubrania... Porusza trudne tematy typu homoseksualizm. Tego nie znajdziesz w innym serialu. Na pewno nie w polskim.


Druga seria z Effy (siostrą Toniego) w roli głównej opiera się na podobnych tematach. Dzieciaki (dobra, starsi ode mnie) marnują sobie życie każdego dnia. Doprowadzają do niechcianych ciąży, samobójstw, morderstw, szpitali psychiatrycznych itp. Nie jestem fanką lekkiego kina, więc ten serial idealnie wpasował się w moje gusta. Jeśli nie lubisz tego typu klimatów; zaniedbanych przez rodziców nastolatków, lepiej tego nie oglądaj. Może Cię przerazić w niektórych momentach.

Jedni interpretują siebie z bohaterami. Inni widzą w nich kogoś kim nigdy nie będą. Dla niektórych są autorytetem. Dla innych tylko idiotami ze zmarnowaną przyszłością, ale każdy odcinek wciąga i nie można się oderwać.

Znacie "Skins"? Polecacie innym, czy raczej odradzacie?
(źródło zdjęć- google grafika)

Pozdrawiam, Kutnianka.