niedziela, 30 grudnia 2012

#1- "Kiedy ciało jest smut­ne, ser­ce po­woli umiera"

niedziela, 30 grudnia 2012
 Po edycji: Chciałabym nadmienić, że nie jest to moja pierwsza notka. Skasowałam wcześniejsze uważając, że są zbyt bezsensowne, by je nadal trzymać.

 ***
Wydaje się wam czasami , że jesteście dla nikogo nie potrzebni, sprawiacie tylko problemy ludziom wokoło, nie wnosicie niczego do społeczności ? Moje problemy z psychiką zaczęły się rok temu. Wtedy wszystko się posypało. Wszystkie relacje, znajomości. Podupadłam na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Nerwica, ciągłe zapalenie oskrzeli, słaba odporność. Wymyślałam sobie choroby, by tylko nie wychodzić z domu. Tylko tam czułam się bezpiecznie. Opuszczone dni w szkole, kiepskie oceny ... Nikt o tym nie wiedział. Oprócz mnie. Dusiłam sobie swoje problemy. Zadręczałam się swoim wyglądem, charakterem ... Użyłam radykalnych środków- przeprowadziłam się, odcięłam od wszystkiego co doprowadziło do mojej depresji. I przez rok było dobrze. Poznałam nowych znajomych, zmieniłam się. Jednak nie. Parę ludzi starało uświadomić mi, że okłamuję samą siebie. Widzę wady , których nie ma , a tych prawdziwych nie dostrzegam... Zawsze starałam się jak mogłam, ale ludzie tego nie widzieli. Nie okazywałam im tego, skrywałam emocje, uczucia , którymi ich darzyłam... I teraz jest na wszystko za późno. Popełniłam masę błędów. Ucieczka nigdy nie jest dobra. I choć na każdym kroku daję do zrozumienia, że jestem szczęśliwa, to prawda jest zupełnie inna. Duszę się w sobie. Nie jestem tym kim chcę być, kim powinnam i kim ludzie oczekują ode mnie bym była ...

***
Scenografia się powtarza ;( Przepraszam za smutną notkę, ale musiałam gdzieś wyrzucić choć namiastkę tego co mi się w głowie i sercu kotłuje. 


4 komentarze:

  1. Aż za dobrze wiem co to znaczy być nieszczęśliwym. Też miałam poważne problemy, moi przyjaciele mnie opuścili, choć teraz wiem że, nigdy nimi nie byli. Popadłam w depresję, brałam narkotyki, przestałam jeść, albo zwracałam posiłki, a w głowie miałam tyle myśli że, przestałam nawet spać. Ciągle zastanawiałam się nad tym co jest ze mną nie tak i wszystko dusiłam w sobie. A teraz, jestem bardzo wychudzona, śpię maksymalnie 4 godziny na dobę i mam za sobą dwie nie udane próby samobójcze, ale staję się szczęśliwsza, bo poukładałam sobie to wszystko jakoś w głowie. Mam nadzieję że tobie też się to uda i nie będziesz musiała zrobić ze sobą tylu cudów co ja. I proszę Cię niczego w życiu nie żałuj, bo od tego się wszystko zaczyna. Każdy popełnia błędy, ale to właśnie na nich się uczymy. Każdy ma też w swoim życiu gorszy okres, który niestety trzeba przeżyć i tyle. Liczę że już wkrótce będziesz szczęśliwa i zrozumiesz że jesteś wyjątkowa, bo przecież jesteś :)

    Zapraszam też do siebie:
    f-me-i-am-famous.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny post, ale czasem dobrze jest wyrzucić z siebie stłumione uczucia. Życzę Ci zatem, abyś w Nowym 2013 Roku poczuła się spełniona, szczęśliwa. Aby zniknęły wszystkie twoje troski i problemy. ;)
    Zapraszam do mnie:
    www.czarna-rock.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że się pozbierasz i wszystko będzie dobrze. Bardzo dobrze zrobiłaś, że to z siebie wyrzuciłaś. Mam nadzieję, że choć trochę Ci teraz lepiej. Życzę wszystkiego dobrego.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy to czytałam łza zakręciła mi się w oku. Ja też mam problemy podobne do cb. Wiem co to znaczy i na prawdę cię podziwiam za wytrwałość.

    http://naciaw14.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Jeżeli chcecie bym weszła na Wasze blogi podeślijcie linka. Będzie mi prościej.

Co jednak nie oznacza, że wyznaje zasadę obserwację za obserwację. Dodaję blogi, które naprawdę mnie ciekawią :)

Pozdrawiam, Weronika

|Polne-Maki| Trochę mody, trochę kultury, książki, filmu, różnych zagadnień (W.) © 2014