Po edycji: Chciałabym nadmienić, że nie jest to moja pierwsza notka. Skasowałam wcześniejsze uważając, że są zbyt bezsensowne, by je nadal trzymać.
***
Wydaje się wam czasami , że jesteście dla nikogo nie potrzebni, sprawiacie tylko problemy ludziom wokoło, nie wnosicie niczego do społeczności ? Moje problemy z psychiką zaczęły się rok temu. Wtedy wszystko się posypało. Wszystkie relacje, znajomości. Podupadłam na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Nerwica, ciągłe zapalenie oskrzeli, słaba odporność. Wymyślałam sobie choroby, by tylko nie wychodzić z domu. Tylko tam czułam się bezpiecznie. Opuszczone dni w szkole, kiepskie oceny ... Nikt o tym nie wiedział. Oprócz mnie. Dusiłam sobie swoje problemy. Zadręczałam się swoim wyglądem, charakterem ... Użyłam radykalnych środków- przeprowadziłam się, odcięłam od wszystkiego co doprowadziło do mojej depresji. I przez rok było dobrze. Poznałam nowych znajomych, zmieniłam się. Jednak nie. Parę ludzi starało uświadomić mi, że okłamuję samą siebie. Widzę wady , których nie ma , a tych prawdziwych nie dostrzegam... Zawsze starałam się jak mogłam, ale ludzie tego nie widzieli. Nie okazywałam im tego, skrywałam emocje, uczucia , którymi ich darzyłam... I teraz jest na wszystko za późno. Popełniłam masę błędów. Ucieczka nigdy nie jest dobra. I choć na każdym kroku daję do zrozumienia, że jestem szczęśliwa, to prawda jest zupełnie inna. Duszę się w sobie. Nie jestem tym kim chcę być, kim powinnam i kim ludzie oczekują ode mnie bym była ...***
***
Scenografia się powtarza ;( Przepraszam za smutną notkę, ale musiałam gdzieś wyrzucić choć namiastkę tego co mi się w głowie i sercu kotłuje.
Aż za dobrze wiem co to znaczy być nieszczęśliwym. Też miałam poważne problemy, moi przyjaciele mnie opuścili, choć teraz wiem że, nigdy nimi nie byli. Popadłam w depresję, brałam narkotyki, przestałam jeść, albo zwracałam posiłki, a w głowie miałam tyle myśli że, przestałam nawet spać. Ciągle zastanawiałam się nad tym co jest ze mną nie tak i wszystko dusiłam w sobie. A teraz, jestem bardzo wychudzona, śpię maksymalnie 4 godziny na dobę i mam za sobą dwie nie udane próby samobójcze, ale staję się szczęśliwsza, bo poukładałam sobie to wszystko jakoś w głowie. Mam nadzieję że tobie też się to uda i nie będziesz musiała zrobić ze sobą tylu cudów co ja. I proszę Cię niczego w życiu nie żałuj, bo od tego się wszystko zaczyna. Każdy popełnia błędy, ale to właśnie na nich się uczymy. Każdy ma też w swoim życiu gorszy okres, który niestety trzeba przeżyć i tyle. Liczę że już wkrótce będziesz szczęśliwa i zrozumiesz że jesteś wyjątkowa, bo przecież jesteś :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie:
f-me-i-am-famous.blogspot.com
Smutny post, ale czasem dobrze jest wyrzucić z siebie stłumione uczucia. Życzę Ci zatem, abyś w Nowym 2013 Roku poczuła się spełniona, szczęśliwa. Aby zniknęły wszystkie twoje troski i problemy. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
www.czarna-rock.blogspot.com
Mam nadzieję, że się pozbierasz i wszystko będzie dobrze. Bardzo dobrze zrobiłaś, że to z siebie wyrzuciłaś. Mam nadzieję, że choć trochę Ci teraz lepiej. Życzę wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kiedy to czytałam łza zakręciła mi się w oku. Ja też mam problemy podobne do cb. Wiem co to znaczy i na prawdę cię podziwiam za wytrwałość.
OdpowiedzUsuńhttp://naciaw14.blogspot.com/